emocje po sesji terapeutycznej

Gdy po sesji czujesz się gorzej – zrozumieć emocjonalny proces terapii

Emocje po sesji terapeutycznej potrafią być zaskakujące. Czasem zamiast ulgi i lekkości pojawia się ciężar, zmęczenie, płaczliwość, smutek… lub jeszcze silniejsze emocje, które trudno objąć, zrozumieć, tym bardziej – znieść. Dla wielu kobiet to moment zwątpienia: „Czy coś jest ze mną nie tak?”, „Może to nie działa?”, „Może to mnie przerasta…”.

Ale właśnie wtedy, paradoksalnie, zaczyna się prawdziwe uzdrawianie.

To, co trudne, wychodzi na powierzchnię

Podczas hipnoterapii poruszamy głęboko zapisane w ciele i podświadomości emocje. Niektóre z nich były tłumione przez wiele lat. Wypierane, bo nie było warunków, by je przeżyć. Odsuwane, bo „trzeba było być silną”. Zamarzłe w ciele, bo ich wyrażenie mogło zagrozić relacji z matką, ojcem, partnerem, otoczeniem. Teraz – w bezpiecznych warunkach – ciało i psychika próbują je wreszcie wyrazić.

Emocje po sesji terapeutycznej są jak fala – wychodzą, by mogły odejść. Pojawiają się nie dlatego, że coś poszło źle, ale właśnie dlatego, że coś się ruszyło. To etap oczyszczania. Nieprzyjemny, ale potrzebny.

Naturalna kolejność procesu terapeutycznego

Proces terapeutyczny bardzo często przebiega etapami:

  1. Otwarcie – pierwszy kontakt, czasem ulga, wreszcie ktoś rozumie.
  2. Uświadomienie – dostrzeżenie tego, co boli, co nie działa, co było tłumione.
  3. Rozchwianie – pojawiają się silniejsze emocje, czasem lęk, smutek, chaos.
  4. Integracja – emocje układają się, ciało się uspokaja, pojawia się nowa przestrzeń.
  5. Transformacja – wewnętrzna zmiana, odpuszczenie, nowa perspektywa.

Etap trzeci – rozchwianie emocjonalne – bywa najtrudniejszy. Ale bez niego nie byłoby czwartego i piątego. To trochę jak przy porządkowaniu starego strychu – zanim zrobisz przestrzeń, musisz dotknąć kurzu, chaosu, czasem gruzu. Ale to tylko etap.

Nie jesteś z tym sama

Wiele kobiet doświadcza silnych emocji po pierwszej, drugiej czy trzeciej sesji. To nic wstydliwego. Nie jesteś za słaba. Nie przesadzasz. To nie znaczy, że „nie działa”. To znaczy, że coś głęboko Cię dotknęło – i że Twoje ciało i psychika naprawdę chcą się uzdrowić.

Czasem potrzebujesz po prostu kolejnej sesji, żeby proces się domknął. Inaczej to trochę tak, jakbyś otworzyła drzwi i nie przeszła przez próg.

Daj sobie czas i czułość

W trudnych emocjach po sesji możesz:

  • pozwolić sobie na łzy – to oczyszczające
  • więcej odpoczywać – ciało pracuje, nawet jeśli nic nie robisz
  • pisać – wyrzucenie emocji na papier działa terapeutycznie
  • rozmawiać – jeśli potrzebujesz, odezwij się, nie zostawaj sama

I najważniejsze – nie oceniaj się za to, co czujesz. Emocje nie są błędem. Są informacją. Czasem po prostu przez chwilę jesteś bliżej siebie.

Dlaczego warto nie przerywać terapii?

Bo teraz Twoje wnętrze jest otwarte. To moment, w którym można dokonać najgłębszych zmian. Gdybyś teraz przerwała – to jakbyś zeszła z sali operacyjnej w połowie zabiegu. Zdecydowanie lepiej dokończyć. Dla siebie. Dla swojej przyszłości. Dla swojej córki, partnera, pracy, marzeń.


Podsumowanie

Emocje po sesji terapeutycznej bywają trudne. Ale to nie porażka. To znak, że właśnie dotykasz źródła, że coś w Tobie chce się uzdrowić. Pozwól sobie na ten proces – z łagodnością, z uważnością, z odwagą. To, co dziś trudne, jutro może stać się Twoją największą siłą.

Zapraszam do mojego bloga: